No więc tak dzisiaj było okej nawet bardzo okej. : )
Nooo w sumie do pewnego momentu, no ale nie ważne nie chce teraz tym myśleć. :)
To coś to kochany, wspaniały Sikorski :)
Dzisiaj Dominika była w manufakturze (galeria w Łodzi)
No i on też tam był wraz z bratem.
I Domsia zadzwoniła do mnie i dała mi go do telefonu.
Moja rozmowa z nim wyglądała mniej więcej tak:
-Cześć jestem Jeremi, co tam?
-Nie to nie jesteś ty, kłamiesz.
Heh potem rozmowa.
No i pod koniec rozmowy on do mnie mówił a ja tylko 'mhmm' 'mhmm'
Tak płakałam że nie mogłam nic powiedzieć a nie chciałam tego pokazać.
Tak Kocham Jeremiego i go podziwiam mimo ze jesteśmy z tego samego rocznika a nawet jestem od niego starsza bo ten lamus jest z 20 kwietnia a ja 10 stycznia. :)
No ale nic ogólnie ta część dnia była serio, serio, serio bardzo miła, radosna i przyjemna. Dopiero tak jakoś koło 21:30 wszystko się zepsuło w sensie mój cały humorek.
Jest smutno i satysfakcja. Ale jest okej. :)
Dziękuję. <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz